sobota, 20 września 2014

Z czym to się miesza..., czyli z czym mieszam swoją glinkę.


Może zacznę od tego, jakiej używam glinki. Glinkę zakupiłam przez internet i kosztowała mnie ok.7 zł. W większości używam glinki właśnie zielonej, ze względu na moją cerę. Nie przedłużając przejdę od razu do rzeczy.

Sposób nr 1. Mieszanie glinki z wodą.
Do niedawna glinkę rozrabiałam właśnie w wodzie. Efekty były zadawalające. Skóra była ściągnięta. Czasem było to delikatne ściągnięcie, jednak czasem wydawało mi się, że jest aż za bardzo ściągnięta. Po za tym ładnie oczyszczała skórę i skóra była fajnie odświeżona. Czasem, gdy pod ręką miałam kwas hialuronowy, dodawałam kilka kropel, wtedy skóra była jeszcze ładniejsza, bardziej nawilżona. Zapewne do tej pory wykorzystywałabym ten sposób,gdyż zaraz po zmyciu maski nakładałam porządną warstwę kremu i uczucie ściągnięcia zostało,gdyby nie podkusiło mnie spróbować, czego innego.

Sposób nr 2. Mieszanie glinki z tonikiem/hydrolatem.
Pewnego dnia pomyślałam, czemu by nie spróbować, zamiast wody dodać do glinki tonik. Konsystencja również jest wodnista, wymieszać da się wymieszać, więc czemu nie? Po zmyciu nie czuło się uczucia ściągnięcia, a nawet była lekko nawilżona, a w dodatku tak jak w poprzednim przypadku skóra była ładnie oczyszczona i odświeżona. Sama byłam zaskoczona tak dobrymi efektami. Do glinki dodałam tonik z ziaji, który widać, na zdjęciu poniżej. Pchnięta chęcią eksperymentowania postanowiłam wykorzystać jeszcze jeden sposób.


Sposób nr 3. Mieszanie glinki z jogurtem naturalnym.
Po bardzo dobrych efektach związanych z użyciem toniku, od jogurtu naturalnego oczekiwałam jeszcze lepszych efektów. Chociaż jak dla mnie jest to i tak lepszy sposób niż mieszanie glinki z wodą,to niestety jest gorszy od sposobu z tonikiem. Po prostu brakuje mi tego efektu wow,jaki uzyskiwałam z tonikiem.

Napiszę jeszcze kilka słów o tym, jak przygotowuje swoją glinkę. Na szklany talerzyk wysypuje sproszkowaną glinkę mniej więcej dwóch orzechów włoskich. W zależności czego używam dodaje odrobię wody/toniku/ jogurtu i uwaga mieszam to palcem :) Tak, tak palcem. Wiem, że nie powinno się mieszać glinki metalowymi przedmiotami , a że nie mam drewnianej łyżeczki, ani mieszadełka, to mieszam maseczkę palcem.

Jeśli chodzi o konsystencję to w każdym przypadku jest taka sama. Obojętnie czy dodam wodę, czy gęstszy jogurt.
Pamiętajcie proszę, aby nie pozwolić maseczce wyschnąć na Waszej skórze, gdyż może to potęgować uczucie ściągnięcia. Spryskujcie glinkę co jakiś czas wodą, tonikiem, czy też wodą termalną.
Z czystym sumieniem mogę polecić sposób nr 2, chociaż wiem, że nie będzie on odpowiedni dla wszystkich.

A Wy jak używacie glinek? Mieszacie je z wodą,czy macie inne sprawdzone sposoby? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz