wtorek, 30 grudnia 2014

Ulubieńcy roku 2014- część I

Witajcie,

Po raz pierwszy na blogu robię takie zestawienie, a mianowicie chciałabym Wam pokazać kosmetyki, które są moimi największymi ulubieńcami. Zawsze z chęcią do nich wracam. Wszystkie łączy jedna wspólna cecha, a mianowicie działanie. Są po prostu najlepsze w swojej dziedzinie i nie widzę powodów, dla których miałabym przestać ich używać. Są naprawdę bardzo dobre. W sumie będzie ich 12, więc postaram się je dosyć krótko je opisać. Ze względu na dużą ilość tekstu post został podzielony na dwie części.

Yves Rocher- Szampon dodający objętości
Jest delikatny dla mojej wrażliwej skóry głowy, ładnie pachnie. Delikatnie nadaje objętość włosom, co sprawia, że nie są smętnie przyklapnięte. Cena jest bardzo zachęcająca. Ja zawsze kupuję go w promocji i płacę 9,90 zł. Nie ma w składzie SLS-ów. Nie przyśpiesza przetłuszczania się włosów. To zdecydowanie najlepszy szampon jaki do tej pory używałam.



Oliwka Hipp
Skład świetny, działanie bardzo dobre. Dodatkowo jest wszechstronna. Ja używam jej do olejowania włosów i ciała, a resztki, które zostają wcieram w ręce i paznokcie. Włosy po niej są bardzo fajnie nawilżone i gładkie. Łagodzi różnego rodzaju zadrapania. Raz miałam podrapaną całą nogę, prawie do krwi (wina krzaków), nasmarowałam ją oliwką i na drugi dzień zadrapania były ledwo widoczne.

Ziaja-peeling liście manuka
Kiedyś moim ulubieńcem był peeling morelowy ( firmy nie pamiętam). Bardzo fajnie oczyszczał skórę i dodatkowo ją wygładzał. Peeling z Ziaji ma bardzo podobne działanie. Nie będę o nim zbyt dużo pisać ponieważ na dniach pojawi się jego dokładna recenzja.


Petit- żel pod prysznic/ Balea- żel pod prysznic
Wrzuciłam je do jednego worka, dlatego że działanie mają podobne, a obydwa lubię tak samo. Pierwsze i najważniejsze to zapach. Kąpiel  czy prysznic od razu stają się przyjemniejsze. Dodatkowym atutem jest ich cena. Żele Petit kosztują 3 zł, a Balea 55 eurocentów. Ceny są naprawdę bardzo niskie. W składzie znajdziemy SLS-y, więc jeśli ktoś ma wrażliwą lub suchą skórę, radziłabym uważać. Mi one żadnej krzywdy nie robią, jednak nie spotkałam się z żelem, który by mi sprawił krzywdę. W żelach poszukuję ładnego zapachu i w miarę niskiej ceny.


Essie-lakiery do paznokci
Wcześniej używałam tylko lakierów Wibo, dlatego, że były tanie, ale miały też bardzo fajną pigmentację. Dopiero w tym roku bardziej zainteresowałam się droższymi lakierami i całkowicie przepadłam. Świetna pigmentacja, a przede wszystkim trwałość to coś, co urzekło mnie w lakierach essie. Za każdym razem, gdy przechodzę koło szafy z tymi lakierami, muszę przystanąć i popatrzeć. Niektóre z lakierów są po prostu piękne. Kultowy już Wicked jest moim numerem 1 i gdy tylko się skończy, bez wahania kupię kolejną buteleczkę. Niestety nie są to najtańsze lakiery, jednak możemy często znaleźć je w promocji.


Top coat- Seche Vite

Śmierdzi jak rozpuszczalnik, wąchanie go odradzam każdemu, jednak efekty na paznokciach daje niesamowite. O kilka dni przedłuża trwałość lakierów. Dzięki niemu lakier bardzo ładnie się błyszczy. Jest wydajny, cena też nie jest zbyt wygórowana. Możemy go dostać już za 20 zł.
Część druga już po Nowym Roku :) A jacy są Wasi ulubieńcy roku?

2 komentarze:

  1. Świetne pomysł z takim postem ;) Ta oliwka mnie kusi od jakiegoś czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Oliwka Hipp jest super :) Ma wielofunkcyjne działanie :)

      Usuń