Witajcie,
Niestety zmieniająca się pogodą nie jest zbyt
łaskawa dla moich ust. Ogrzewanie, minusowe temperatury, bardzo łatwo o
przesuszenie i po za jednodniowym wysuszeniem, moje usta są w bardzo dobrej
kondycji. Jak udało mi się to osiągnąć? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Pierwsza sprawa to nakładanie pomadki na noc.
Podczas wieczornej pielęgnacji warto pamiętać o ustach. Nie żałujmy sobie wtedy
kosmetyku, niech się porządnie wchłonie w nasze usta. Na drugi dzień obudzimy
się z gładkimi ustami. Ja pomadkę mam zawsze na wyciągnięcie ręki, dlatego
wieczorem odruchowo po nią sięgam. Zawsze nakładam grubszą warstwę, taka porcja
wchłania się ekspresowo więc nie ma obaw o pobrudzoną pościel.
Po drugie, poranna pielęgnacja. Dokładnie tak jak
wieczorem, rano też, przy wykonywaniu makijażu nakładam pomadkę. Tym razem tę,
która nie barwi moich ust, nakładam cieńszą warstwę. Pamiętajmy, że matowe
pomadki mogą wysuszać, dlatego jeśli macie podrażnione usta, zamieńcie je na
błyszczyk, będzie to dodatkowa ochrona.
Po trzecie, zawsze noszę pomadkę w kurtce/torebce.
Wtedy bez problemu sięgam po nią wtedy kiedy chce. Dzięki temu, że ten kosmetyk
ciągle gdzieś przewija się w rękach, częściej jej używam. Gdy czuję, że usta są
suchsze mam ją ciągle na wierzchu i gdy tylko wchłonie się pierwsza warstwa,
nakładam drugą.
Po piąte, gdy stracimy już całą nadzieję, sięgnijmy
po maść z witaminą A. Z suchymi skórkami radzi sobie idealnie, a kosztuje
grosze. Maść świetnie sprawdza się na suche skórki, nie tylko te na ustach. Gdy
jestem przeziębiona zawsze smaruję nią nos.
Po szóste, róbmy peelingi. Sama wykonuję peeling
dość rzadko, nie jestem zbyt dużą fanką, ani peelingów skóry głowy, ani ust.
Jednak jest to bardzo fajna alternatywa. Do wyboru mamy gotowe produkty lub możemy
sami stworzyć taki kosmetyk, mieszając miód z cukrem. Miód dodatkowy pomoże nam
nawilżyć nasze usta. Szczerze mówiąc brzmi jak peeling doskonały. J
To wszystkie moje sposoby na radzenie sobie z
przesuszonymi ustami. Obecnie do ust stosuję 2 pomadki: jedną z firmy Balea z mocznikiem,
druga to masełko z Nivea. Do masełka niestety nie jestem przekonana, ani kolor,
ani parafina nie przemawiają do mnie, dlatego stosuję je na noc. Balea sprawdza
się bardzo fajnie, chociaż wydaje mi się, że mogłaby nawilżać trochę mocniej.
Stąd też moje pytanie, jakie pomadki możecie mi polecić?
Jeszcze kilka dni temu miałam bardzo popękane usta, ciągle oblizywałam je na wietrze. Teraz zawsze gdy wychodzę na zewnątrz nakładam pomadkę. Rzadko wykonuję peelingi, ale się zdarza :)
OdpowiedzUsuńJa polecam Tisane :) Jest wersja w sztyfcie i malutkim pudełeczku :)
OdpowiedzUsuńTisane miałam w słoiczku, fajny, ale nie lubię grzebać paluchami w pomadkach, dlatego nivea mi nie pasuje.
UsuńJa obecnie mam balsam z bielendy zmysłowa wiśnia i jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam go ostatnio w Rossmannie, ale chyba tylko jedna wersja jest dostępna, czy nie mylę? Jak skończę balsam z Balea, pewnie się skuszę na niego.
Usuńja też rzadko wykonuje peeling na ustach, ale używam masełka do ust firmy bielenda i u mnie się sprawdza w 100%
OdpowiedzUsuńZ Bielendy taki wyciskany, czy w słoiczku? Kurcze strasznie dużo osób poleca Bielendę, coś musi być na rzeczy :D
Usuń