poniedziałek, 3 listopada 2014

Dbam o włosy! #2: Cud, miód, malina

Witajcie,
Cudu nie będzie, malin też nie, ale będzie za to miód. Dzisiaj inaczej niż zawsze nałożyłam maskę po (zamiast przed) myciem włosów.  Najpierw przygotowałam mieszankę złożoną z maski drożdżowej Babuszki Agaffi, to była moja baza, do tego dodałam trochę miodu oraz kilka kropel gliceryny


Tak na marginesie glicerynę dodaję na potęgę do każdej przygotowanej mikstury ( oczywiście włosowej). Włosy zmoczyłam wodą po czym nałożyłam maseczkę na długość i trzymałam ją przez ok. 30 min. Po spłukaniu umyłam włosy szamponem z Natura Siberica (recenzja) oraz nałożyłam na ok.2 minuty odżywkę również z Natura Siberica (recenzja).
Włosy pozostawiłam do samodzielnego wyschnięcia. Na koniec spryskałam włosy odżywką w sprayu Gliss Kur (recenzja) oraz na końcówki nałożyłam trochę serum również z Gliss Kur.


Rezultaty? Włosy są ładnie nawilżone, miękkie w dotyku, dociążone. Nie zauważyłam rozjaśnienia na moich włosach. Chociaż zapewne za jakiś czas spróbuje zrobić maseczkę z miodu oraz soku z cytryny i potrzymać ją trochę dłużej na włosach, aby sprawdzić czy będą jakieś rezultaty. Dla przypomnienia miód jest humektantem, który ma działanie nawilżające i jak najbardziej się to sprawdza.




A Wy jak zadbałyście o swoje włosy w weekend?


2 komentarze: