czwartek, 2 kwietnia 2015

Projekt denko #6- powrót :)

Witajcie,
Minął już długi czas odkąd cokolwiek tutaj napisałam. Taka przerwa była mi potrzebna. Pogubiłam się trochę w natłoku pisanych postów, jeden za drugim. Mogłabym powrócić wcześniej, ale czekałam na kwiecień, żeby jako pierwszy post po przerwie, był o zużyciach marcowych, czyli popularne denko.

Przeprowadziłam mały eksperyment i na kartce wypisałam wszystkie rzeczy, te które mi się kończyły lub te, które od dłuższego czasu błąkały się po mojej kosmetyczce nieużywane. Czy udało mi się zużyć wszystkie produkty z listy? Zapraszam do czytania! :)



Może najpierw zacznę o odpowiedzi na pytanie. Niestety nieudało mi się zużyć wszystkich produktów, ale trafiło się kilka, których nie było na mojej liście. Łącznie zużyłam 15 produktów, więc wydaje mi się, że to całkiem dobry wynik. A jak jest u Was? Ile udało Wam się kosmetyków zużyć w ciągu miesiąca?
Poniżej krótko opiszę każdy z produktów, o niektórych jest już recenzja, więc będę Was do nich odsyłać. Wypiszę również jakie produkty udało mi się kupić na ich miejsce.
Staram się nie kupować żadnych produktów na zapas. Wiadomo czasem trafi się fajna promocja, a produkt jest na wykończeniu, więc kupuje już jego następcę, ale są też produkty, które wykończę i już do nich nie wrócę. No dobrze, ale zaczynajmy już….
Poniżej znajduje się moja lista z wypisanymi kosmetykami, które chciałam wykończyć. Różowym mazakiem odznaczałam z listy produkty, które już wykończyłam.

A teraz przejdźmy już do samych produktów.
Lakier Wibo
Jak wyglądał możecie zobaczyć w tym poście, jest też krótka recenzja o nim. Kolor ładny, trwałość niestety słaba, bardzo wydajny, kosztuje grosze. To główne cechy tego lakieru. Nie zastąpiłam go żadnym produktem, dlatego że wciąż mam za dużo lakierów.

Balea-dezodorant do butów
Używałam go głównie do butów zimowych. Zapach był przyjemny. Delikatny, nie drażnił, bardzo uniwersalny. Nie był też zbyt silny (zapach), więc nie do końca mi się sprawdził. Kosztował ok. 1,5 euro. Nie wrócę raczej do niego. Wolałabym spróbować czegoś o bardziej intensywnym zapachu. Nie zastąpiłam go też żadnym innym produktem. Pisałam o nim w tym poście.

Bath&Body Works- krem do rąk
Kupiłam go już ponad rok temu w Warszawie. Zapach jest przepiękny, na zimę idealny. Jednak ja kremów do rąk raczej rzadko używam. Nie mam problemu z suchymi dłońmi. Gdy wcieram coś odżywczego w ciało, włosy, czy twarz automatycznie resztki wcieram w dłonie. Zapłaciłam za krem coś koło 14 zł. Nie wróciłabym do tego produktu ze względu na skład (parafina). Nie mam też żadnego zastępcy, gdyż tak jak wspomniałam, nie mam z moimi dłońmi żadnych kłopotów.

Orienatna- masło shea i olejki do ciała
Dostałam jako próbkę do swojego zamówienia. Produkt chodź mały to bardzo wydajny. Do tego konsystencja bardzo mnie zaskoczyła. Był bardzo gęsty i miał w sobie drobinki, które pod wpływem ciepła, roztapiały się. Chociaż używałam go tylko kilka razy bardzo mi się spodobał. Z pewnością kupię pełnowymiarowe opakowanie.

Balea- balsam do ust
Pisałam o nim w pielęgnacji ust klik. Produkt nie zachwyca. Bardziej zaliczyłabym go do grona takich średniaczków. Nie kupię go ponownie, a zastąpiłam go swoim ulubionym Carmex’em wiśniowym.

Oliwka Hipp
Każdemu chyba bardzo dobrze znana. Jest wielofunkcyjna, bardzo wydajna i co najważniejsze świetnie koi. Gdy miałam jakieś podrażnienia, smarowałam się oliwką i na drugi dzień wszystko co złe znikało. Używałam jej do olejowania włosów, ale też i do olejowania ciała. Świetny produkt, z pewnością do niego wrócę. A włosy obecnie olejuję olejkiem Amla.

Yves Rocher- żel pod prysznic brzoskwinia
Żel jest bardzo rzadki i posiada drobinki peelingujące. Produkt nie jest zbyt wydajny, ale za to pięknie pachnie. Drobinki są dodatkowym atutem. Pewnie powrócę do niego, ale gdy będzie jakaś ciekawa promocja. Obecnie do mycia używam obłędnego wręcz żelu do mycia ciała z Balea. Już teraz żałuję, że mam tylko jedno opakowanie.

Listerine
Pisałam o niej w ulubieńcach roku. Jest świetna. Więcej dowiecie się w tym poście. Obecnie jako zamiennik używam płukanki Colgate.

Ziaja- maseczka masło kakaowe
Określiłabym ją jako przeciętna maska. Nie wywarła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Ani zbytnio nie nawilża, ale też nie szkodzi mojej skórze. Nie powrócę więcej do niej, a że kupiłam dwie sztuki, to mam do wykończeniu jeszcze drugą sztukę.

Schaebens- maseczka czekoladowa
Byłam pewna, że napisałam o tej maseczce recenzje, bo z pewnością na nią zasługuje. Jedna z lepszych masek, jakie miałam okazję używać. Pięknie pachnie, jak roztopiona czekolada. Do tego fajnie nawilża cerę. Z pewnością jeszcze kiedyś ją kupię. A obecnie wykańczam maskę z Ziaji i glinkę.

Schaebens- maseczka malinowa
Siostra maski z góry. Pisałam o niej tutajWedług mnie jeszcze lepsza niż maseczka czekoladowa. Chociaż nie pachnie tak fajnie, jak czekoladowa, to w zamian nawilża świetnie. Dosłownie. Do maseczki z pewnością wrócę.

Sephora-baza pod podkład
Próbki, które otrzymałam do zakupów. Chciałam je zużyć, żeby nie straciły daty ważności. Używałam ich, gdy z domu wychodziłam na cały dzień. Niestety nie zauważyłam, żeby przedłużyły trwałość podkładu. Nie zakupię dużego opakowania i nie potrzebuje też nic na ich zastępstwo.

Bath&Body Works- Żel antybakteryjny
Dostałam w spadku po siostrze. Bardzo podobny do swojego brata, o którym pisałam tutaj.

Wibo-bibułki matujące
Mam je już tak długo, że nie mam pojęcia, czy są jeszcze dostępne. Kupiłam już je lata temu i tak sobie leżały. Postanowiłam je wykorzystać i używałam ich do zebrania nadmiaru sebum. Jak dla mnie bibułki całkiem fajne. Dobrze zbierają sebum, nie niszcząc makijażu. Gdybym potrzebowała coś podobnego, z pewnością bym do nich wróciła, jednak, że nie mam takiej potrzeby nie kupiłam nic na ich miejsce.

Ufff i będzie to już wszystko co udało mi się zużyć w tym miesiącu. Powracam do świata żywych, aby przedstawić Wam parę perełek, jakie udało mi się odkryć.

Poniżej przedstawiam swoją listę na miesiąc kwiecień. Pojawiło się więcej pozycji. Zobaczymy co uda mi się zrealizować.

Miłęgo dnia,
Paulina


5 komentarzy:

  1. Ambitne plany. Ja bym chciała w kwietniu skończyć przynajmniej 3 produkty, które używam do pielęgnacji twarzy i to już dla mnie naprawdę ogromne wyzwanie! :) Trzymam kciuki, aby udało Ci się zużyć jak najwięcej produktów z tej listy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakich używasz produktów do pielęgnacji twarzy?Pochwal się :)

      Usuń
  2. Muszę kupić tą oliwkę Hipp ;) Świetny pomysł z takim zrobieniem listy co zużyć w miesiąc .

    OdpowiedzUsuń
  3. Masło kakaowe z Ziaji BOSKIE ! fajnie tu u Ciebie , wrzucaj coś częściej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka lista to fajna motywacja. Nie znam nic z Twojego denka.

    OdpowiedzUsuń